6 lut 2014

Prolog + powitanie.



„Od zawsze zastanawiałem się, dlaczego nie potrafię zrozumieć bólu. Dlaczego nie mogę cierpieć równie mocno, jak inni ludzie? Dlaczego nie mogę po prostu czuć czegokolwiek? Wszystko chowane za maską obojętności, zrzucane na samo dno lodowatego, nieczułego serca, które tylko pompuje krew, nie mając pojęcia o tym, że nie zostało stworzone tylko do tego. Nieświadomość i rezygnacja ze wszystkiego, co mogłoby tchnąć coś prawdziwego w ten porcelanowy posąg, który staram się grać każdego dnia od siedemnastu lat. Chciałbym kiedyś zrozumieć te uczucia. Zrozumieć, jak to jest czuć tę cholerną pustkę w sercu, ale także ciepło rozchodzące się po całym ciele, wskrzeszające życiodajną nadzieję, być wrażliwym na najmniejszą oznakę łez. Chcę kiedyś cierpieć tak bardzo, że nawet śmierć nie będzie już idealną ucieczką…” 

Chłopak uśmiechnął się gorzko na samo wspomnienie tych słów oraz okoliczności, w których je zapisał. Nie przypuszczał wtedy, że jego niema prośba spełni się tak szybko. Dokładnie pamiętał datę tego wpisu, a także wydarzenia, które nastąpiły niedługo potem. To właśnie wtedy doznał największego szoku, bólu i cierpienia, odczuł w końcu to, co skrzętnie chował i do czego nigdy dobrowolnie by się nie przyznał. Przekonał się, jakie konsekwencje mogą pojawić się, jeżeli przestanie uciekać przed tym, co czuje i wreszcie nazwie to po imieniu.
- Zdecydowanie zrobiłem się zbyt sentymentalny. – zaśmiał się pod nosem, po raz ostatni przejechał opuszkami palców po wyblakłej kartce, zamknął dziennik i włożył go z powrotem do szuflady dawno nieużywanego, dębowego biurka.
Podniósł głowę i spojrzał w stronę okna, za którym zapadł już zmrok. Wtem usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, odwrócił się i ujrzał w progu jedną z najważniejszych osób w jego życiu.
- Witaj, mamo. – to mówiąc podszedł do kobiety, by pocałować ją w rękę na przywitanie.
- Och, Draco. Nie wiedziałam, że tu jesteś. – kobieta uśmiechnęła się szeroko i przytuliła chłopaka do siebie.
- Teleportowałem się prosto tutaj. Chciałem zobaczyć, jak wygląda mój pokój po… tym wszystkim.
- Przecież… - zaczęła Narcyza, jednak nie dane jej było skończyć.
- Tak, wiem, że nasza rezydencja przeszła ogromną renowację po wojnie. Byłem jedynie ciekaw jak odtworzyłaś mój pokój, bo co do reszty domu jestem pewien, że spisałaś się na medal. – uśmiechnął się, posyłając matce ciepłe spojrzenie.
- Starałam się, jak mogłam. Jak pewnie zauważyłeś, dom nie jest już tak ogromny, jak wcześniej. Postawiłam też na jasne i ciepłe kolory. Nie chciałam więcej chłodu… I tak jest tu wystarczająco zimno i pusto.
- Wiem… I przepraszam, że Cię zostawiłem. Wiesz jednak, że naprawdę potrzebowałem odskoczni. Mimo, że wojna skończyła się już 3 lata temu, wciąż jest mi ciężko. Te wspomnienia są nadal żywe, ale dzięki temu wyjazdowi udało mi się pozbierać do kupy na tyle, by wrócić do Londynu. Choć przyznam się bez bicia, że gorący klimat Hiszpanii jest o wiele przyjemniejszy, niż ten deszcz tutaj. – blondyn zaśmiał się szczerze.
Narcyza patrzyła na swojego syna i serce rosło jej w piersi na ten widok. Owszem, czuła się bardzo samotna przez ostatnie 3 lata i choć utrzymywała ścisłą korespondencję nie tylko z Draconem, lecz również paroma przyjaciółmi, którzy jej jeszcze zostali, to nie było to w stanie wynagrodzić jej obecności drugiej osoby przy jej boku. Wiedziała jednak, że chłopak potrzebuje tego wyjazdu, potrzebuje oderwać się od ciągłych wyrzutów sumienia i nieprzespanych przez koszmary nocy. Bardzo za nim tęskniła, ale wiedziała, że wróci i to dodawało jej znacznej otuchy.
- Cieszę się, że wróciłeś. Mam nadzieję, że zostaniesz… na dłużej.
- Już nigdzie się nie wybieram, mamo. Chcę zacząć nowe życie, choć na starych śmieciach. Wszystko, co miałem do poukładania, jest już na swoim miejscu. Jedyne, o co chciałbym Cię prosić to to, czy mógłbym zatrzymać się tutaj na jakiś czas. No wiesz, dopóki nie znajdę czegoś swojego.
- Ależ Draco, oczywiście! Możesz zostać tyle, ile tylko zechcesz. Wiesz, że mnie to niebywale uszczęśliwi.
- Powiem szczerze, że liczyłem na taką odpowiedź. – powiedział i uścisnął dłoń swojej rodzicielki.
- W takim razie pójdę do kuchni i zaparzę herbaty. Musisz mi opowiedzieć dokładnie o tym, co się u Ciebie działo. Listy to nie wszystko. – to mówiąc uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Blondyn jeszcze przez chwilę wpatrywał się w miejsce, w którym przed chwilą stała jego matka, po czym wyciągnął z kieszeni swój telefon i uśmiechając się w znaczący sposób, wystukał dość krótką wiadomość do jednej z osób, która, oprócz jego matki, także na niego czekała.


* * *


Przystojny brunet siedział właśnie w swoim biurze przeglądając stertę papierów do podpisania. Światło lampki na biurku, ściany w kolorze ciemnego brązu i zapadający zmierzch za oknem spowodowały, że poczuł się dość zmęczony, więc postanowił zrobić sobie chwilę przerwy. Wstał, podszedł do niewielkiego barku i wyciągnął z niej butelkę jego (i nie tylko jego) ulubionej whisky. Przelał niewielką zawartość do szklanki, po czym wrócił na fotel za biurkiem, oparł się wygodnie i gdy już przechylał szklankę by upić łyk trunku, nagle usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Cholera, kogo niesie o tej porze? – zdziwił się, odstawił szklankę na bok i wziął telefon do ręki. Gdy spojrzał na wyświetlacz, jego zdziwienie jeszcze bardziej się pogłębiło, gdyż nadawcą wiadomości był jakiś nieznany mu (jeszcze) numer. Kliknął by otworzyć smsa, a to, co zobaczył niemalże wgniotło go w fotel.

Od: 96908249405*

Witaj, mój stary, dobry Przyjacielu. Szykuj hektolitry Ognistej, bo właśnie wróciłem do domu...
Na dobre.
Smok.



Po przeczytaniu wiadomości, brunet nie był w stanie zdobyć się na nic innego, jak tylko na jeden, krótki komentarz:
- O żesz kurwa…



________________________________________________________________________
*numer całkowicie zmyślony przeze mnie

Witajcie!
Oto przedstawiam Wam prolog mojego opowiadania Dramione. Co skłoniło mnie do takiego przedsięwzięcia? Odpowiedź jest banalnie prosta - otóż, Wy. Od dłuższego czasu czytałam wiele blogów z opowiadaniami o tej tematyce, bardzo mi się spodobało, a że sama kocham pisać, to pomyślałam sobie, czemu nie? Pomysł zrodził się w mojej głowie właściwie sam z siebie, nie pamiętam nawet jak i kiedy to się stało, że nawet będąc w pracy na nocnej zmianie układałam w głowie przebieg wydarzeń, dialogi, sytuacje... Mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie Wam do gustu i choć wiem, że początki są zawsze trudne, to naprawdę wierzę, że się uda. Czy prolog się podoba? Czekam na jakiekolwiek opinie.
Pozdrawiam serdecznie!
Silje.

6 komentarzy:

  1. Zacznę od rzeczy głupich, wkurzających, ale koniecznych ;p
    Jesteśmy wzrokowcami, proponuję szablonik ;p Osobiście polecam dotyk-magii.blogspot.com
    Rzecz kolejna, to jeden malutki błędzik: wojna skończyła się już 3 lata temu - cyferki piszemy słownie, jakkolwiek dziwnie to brzmi :)
    I to tyle.

    Gdzieś wyłapałam link do twojego bloga i zwróciłam na niego uwagę głównie dlatego, że skojarzył mi się z Paramore.
    Jestem fankom , tak.

    Wiesz, nie mogę powiedzieć o prologu jakoś wybitnie dużo, ale:
    1. Jest krótki, czyli taki jaki powinien być.
    2. Jest intrygujący.
    3. Podoba mi się.
    4. Żałuję, że nie mogę czytać dalej.
    5. Podoba mi się Twój styl pisania. Jest taki lekki... Cóż, widać, że pisanie go sprawiło ci przyjemność i o to chodzi :)

    Tak więc, ten tego, dodaję do obserwowanych i czekam na kolejny rozdzialik, bo czuję że będzie fajnie, o.
    Pozdrawiam,
    Mad.
    [moda-na-hogwart]

    Ach tak.
    WERYFIKACJA OBRAZKOWA TO ZUO.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie ;p Wspaniały początek a to klucz do sukcesu :) Życzę weny i czekam na nexta.
    hogwart-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie to mogłabym się podpisać rękami i nogami pod tym, co napisała Mad. Sherlockowa z dotyk-magii.blogspot.com jest cudotwórczynią.
    Szalenie mi się podoba ten prolog. Jest taki tajemniczy i wciągający. Czyli to, co tygryski lubią narbardziej ;3
    W sumie ze mną było podobnie. W jednej chwili czytałam jakiegoś bloga, a w drugiej miałam już mnóstwo pomysłów.
    Idem dalej.
    Ściskam, em.
    PS. Zapraszam Cię na mojego drugiego bloga, z wierszami [nieco-pesymistycznie.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały prolog.
    Bardzo mnie nim zaciekawiłaś.
    Jestem bardzo ciekawa co będzie się działo dalej.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm, prolog przypadł mi do gustu (no może oprócz tej akcji z telefonem komórkowym). Z początku bałam się, że zrobisz z Dracona takiego sentymentalnego cierpiętnika, ale mogę zauważyć, że chłopak odnosił się tylko w stronę matki. W przypadku Zabiniego można zauważyć, że zachowuje się inaczej. Mam nadzieję, że taki był zamysł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wonderful blog. Thanks for sharing. Its very useful
    Đón xem lichthidau247 trực tuyến mới nhất

    OdpowiedzUsuń